11-aucklandPożegnanie z Auckland: Za parę godzin wsiądziemy do samolotu rejsowego linii Korean Air, który zabierze naszą trójkę w drogę powrotną do Seulu i Atlanty. Droga powrotna zajmie nam 32 godziny, łącznie z przesiadką na ultranowoczesnym lotnisku Incheon w Seulu. Tym razem nie zatrzymamy się na dzień w Seulu - lecimy bez odpoczynku do Atlanty.
Póki co jednakowoż rozkoszujemy się ślicznym, ciepłym, słonecznym i wiosennym dniem w największym mieście Nowej Zelandii, które z naszej perspektywy wcale nie wygląda na takie wielkie.
Gdybyśmy się tu przenieśli na stałe (czytaj - parę lat zapewne), pewnie byśmy zaczęli uważać inaczej. Ale na razie, drogi czytelniku, pozwól nam pomarzyć o małym Auckland na końcu świata.