 |
Przykład roślinności przylądkowej. |
 |
Typowa roślinność przylądkowa, nazywana tu "Fynbos". |
 |
Półpustynny krajobraz Przylądka Dobrej Nadziei kształtowany jest między
innymi przez silne wiatry o stałym charakterze. Tu po prostu nie ma szansy
spaść większa ilość deszczu, bo chmury, jeśli takowe się pojawiają, są
natychmiast przepędzane przez wiatr. |
 |
Pierwsi napotkani mieszkańcy przylądka? Nie. To tylko Ada i Kasia. |
 |
Pawiany występowały w dużej obfitości. |
 |
Ciekawe, czy w RPA trzeba posiadać zezwolenie na zgromadzenie, i jeśli
tak, to czy ta grupa je posiada? |
 |
Pierwszy rzut oka na Przylądek Dobrej Nadziei. |
 |
Ada z przylądkiem w tle. |
 |
Droga kończyła się w pobliżu nowej latarni morskiej, skąd można było
wybrać się na piechotę na sam Przylądek Dobrej Nadziei. |
 |
Po drodze można było zejść na plażę, z czego skwapliwie skorzystaliśmy.
Ada moczy nogi w Oceanie Indyjskim. |
 |
Roślinność przylądkowa (fynbosy) usłuje opanować drewniane schoki prowadzące
na plażę. |
 |
Ada i Mirek nad oceanem Indyjskim. |
 |
Na samym cyplu przylądka spotkaliśmy tambylców. Byli przyzwyczajeni
do ludzi pielgrzymujących na przylądek, więc nawet nie uciekli, gdy usiłowałem
im zrobić zdjęcie. |
 |
Pokazuję całemu światu na moim GPSie, że tu rzeczywiście jest Przylądek
Dobrej Nadziei. Chyba muszę sobie sprawić lepszy aparat, bo takie małe
cyferki nie wyszły na tym zdjęciu - za mała rozdzielczość ;-) |
 |
A oto miejsce, gdzie stykają się dwa oceany - Atlantycki i Indyjski. |
 |
Wycieczka do RPA w pełnym składzie. Niniejszym składam podziękowanie
uczestnikowi wycieczki, który zrobił nam to zdjęcie, czyli statywowi, uwiecznionemu
zresztą na tym zdjęciu pod postacią cienia :-) |
 |
Struś Pędziwiatr? Nie. Po prostu stateczny struś - mieszkaniec strefy
przylądkowej. |