 |
Jednym z punktów, przy którym warto było się zatrzymać był "ogród botaniczny".
Nie był to rzeczywisty ogród botaniczny, lecz swego rodzaju park, w ktorym
utrzymywane były jedynie ścieżki, natomiast roślinność radziła sobie sama.
Ponieważ Hana (i droga do niej) leżą po nawietrznej stronie wyspy z wodą
tu nie ma problemu - jest jej pod dostatkiem. |
 |
Alek robi zdjęcie dżungli. |
 |
A oto przykład dzikiego zwierza w dżungli. Huragan Iniki z roku 1992,
który posiał sporo zniszczenia na Hawajach między innymi rozwalił kilka
ferm drobiu na wyspach. Od tego czasu dzikie kury biegają sobie swobodnie
po Maui. Zjawisko to również można zaobsewować na Kauai. |
 |
Ciąg dalszy obłaskawiania koguta. |
 |
Ktoś może zastanawiać się, czemu kury nie wyginęły. Otóż w zasadzie
na wyspach ptaki nie posiadają naturalnych wrogów. Na Hawajach nie ma,
na przykład, węży. Niewiele jest ptaków drapieżnych, większych zwierząt
też nie ma. Wychodzi na to, że największym wrogiem naturalym dzikich kurczaków
jest ... człowiek. Oto Alek usiłuje zapędzić koguta na grill. |
 |
Według przewodnika jedną z większych atrakcji drogi do Hany miały być
wodospady. Ten nie jest szczególnie piękny, ale za to jeziorko przy nim
jest bardzo ładne. |
 |
Takie widoki można napotkać po drodze do Hany. |
 |
Miejsce, gdzie lawa wpadała do wody ozdobione jest takimi niezwykłymi
formacjami skalnymi. W tym miejscu przy wysokim przypływie można podobno
zaobserwować fontannę wody, gdy uderza fala. My, niestety odwiedzalimy
to miejsce podczas odpływu. |
 |
Łuki też tu można spotkać. |
 |
Słońce już zachodzi, trzeba się spieszyć, bo czeka nas jazda przez
bezdroża. |