Maui - Wschód Słońca nad Haleakal`a

Wschód słońca oglądany ze szczytu największego uśpionego wulkanu na świecie (skąd my znamy takie teksty - jesteśmy przecież w USA), to miał być ósmy cud świata. Może ósmy to on nie był, ale rzeczywiście był bardzo ładny.

Jest półtorej godziny przed "planowym" świtem. Niebo zaczyna się żarzyć lekko na północnym wschodzie.
Zaczyna być widać chmurki, zlokalizowane głęboko pod nami.
Pojawiają się kolejne kolory.
Oj, było zimno! Gdyby nie kombinacja polaru i goretexu, to zamarzlibyśmy. Na wierzchołku Haleakal`a było minus pięć stopni Celsjusza i bardzo mocny wiatr.
Widok z drugiej strony.
Chmurki stają się coraz wyraźniejsze.
Jest! Wzeszło słońce - okazuje się, że dwadzieścia minut przed czasem...

Powrót do strony głównej.