 |
Plaza de Constitucion. Na pierwszym planie pomnik Salvadora Allende, demokratycznie wybranego prezydenta Chile, którego obalił (i usunął) za amerykańskie pieniądze (niech żyje demokracja!) w roku 1973 gen. Augusto Pinochet.
|
 |
Plaza de las Armas. Co przedstawia sobą ta dziwna rzeźba nie jestem w stanie Wam powiedzieć...
|
 |
Budynek poczty (żółty), katedra (na wprost) w stylu kolonialnym mieszają się z nowoczesną fasadą budynku Bancomeru.
|
 |
Plaza Mulato Gil de Castro.
|
 |
El Caballo, czyli koń jaki jest, każdy widzi.
|
 |
Wnętrze katedry przy Plaza de las Armas.
|
 |
Ach ten Internet. Wdziera się wszędzie, nawet do Chile.
|
 |
Pożegnalne zdjęcie całej naszej wycieczki na Placu Broni (Plaza de las Armas). Od lewej stoją Grześ Aksamit, Ada Majorek (wraz ze swoim zaklinaczem deszczu), autor niniejszego skryptu (Mirek Majorek) oraz Doug Farmer.
|