 |
Słońce zachodzi nad Andami.
|
 |
Tą linią kolejową bym nie pojechał. Jakoś nie mam zaufania do tych szyn...
|
 |
Dojechaliśmy do Portillo, narciarskiej miejscowości wypoczynkowej. Dalej już nie dało się dojechać - dwa kilometry dalej znajdowała się granica z Argentyną. Uprzejmy celnik poinformował nas, że całkiem blisko znajduje się jezioro górskie o dźwięcznej nazwie Laguna de las Incas.
|
 |
Zupełnie, jak Morskie Oko...
|
 |
Pływająca po jeziorze kra formowała przedziwne kształty. Na przykład tu mamy
do czynienia z typowym egzemplarzem Gwiezdnego Niszczyciela (Star Destroyer).
|
 |
Próba okrążenia jeziora z góry skazana była na niepowodzenie. Co prawda, Ada tłumaczyła, że wpadła w śnieg dla przyjemności, ale my jej nie wierzyliśmy. Niemniej jednak dotarliśmy do pionowego fragmentu zbocza i naszej peregrynacji nie dało się kontynuować.
|
 |
Dobrze zrobiliśmy zawracając z okrążania Laguna de las Incas. W szybkim tempie zbliża się do nas burza śnieżna!
|
 |
Rio Aconcagua nie jest największą rzeką Chile mimo, że wypływa spod najwyższego szczytu obydwu Ameryk. Przewieszone są przez nią mostki w stylu Indiana Jones. Większość z nich prowadzi do prywatnych posiadłości i jest zamknięta na kłódkę. Na jednym z otwartych mostków Ada usiłuje obłaskawić groźnego strażnika.
|