Zorza polarna

Zorza polarna jest fenomenem przyrodniczym, który niekoniecznie występuje tylko na obszarach podbiegunowych. Podobno zorzę polarną w tym roku (na rok 2000 przypada maksimum jedenastoletniego cyklu aktywności słonecznej) można było obserwować nawet w Meksyku! Niemniej jednak najłatwiej zaobserwować ją jednak w obszarach podbiegunowych.
Zorza polarna powstaje, gdy rozpędzone elektrony wyrzucone ze Słońca wpadają frontem w atmosferę Ziemi i gwałtownie hamując oddają energię przez promieniowanie.
Fairbanks jest podobno światową stolicą zorzy polarnej (zjawisko to można tam obserwować ponoć przez dwieście pięćdziesiąt dni w roku). Hotel, w którym zatrzymaliśmy się oferował usługę budzenia na wypadek, gdyby pojawiły się Northern Lights (Światła Północy), czyli zorza polarna. Skwapliwie z usługi skorzystaliśmy i zostaliśmy obudzeni o godzinie 0.30 z informacją, że nasze fajerwerki właśnie się rozpoczynają.

Nienaturalne oświetlenie tych krzaków spowodowane było chwilowym ich oświetleniem przez przejeżdżający nieopodal samochód. Niemniej jednak zdjęcie to mnie osobiście się podoba (chyba właśnie ze względu na ten kolor).
A tak wygląda to samo zdjęcie, tylko bez "samochodowego" oświetlenia. Oczywiście, zorza zdążyła się już zmienić w międzyczasie.
Śnieg pod słupem telegraficznym na tym zdjęciu oświetlony jest przez księżyc w pełni.
Po prawej stronie łuna świateł z Fairbanks. Zupełnie, zresztą, niewidoczna gołym okiem...
Zorza polarna nad rurociągiem Alyeska.
Jasno nieomalże jak w dzień - to księżyc w pełni.
Na tym zdjęciu ślicznie wyszedł "front" elektronów wchodzących w atmosferę Ziemi.
Czasami zorza potrafi przybierać różne fantazyjne kształty...

Powrót do strony głównej.


Niniejszym chciałbym przeprosić oglądających za kiepską jakość tych zdjęć, która spowodowana jest nałożeniem się kilku czynników. Po pierwsze - zorza jest zjawiskiem dynamicznym, szybko zmieniającym się w czasie, a widocznym wyłącznie w nocy. Długi czas naświetlania (20 do 30 sekund) powoduje, że zorza wydaje się być rozmyta. Po drugie, ponieważ stwierdziłem, że i tak nic z tych zdjęć nie wyjdzie, to nie zamówiłem od razu skanowania na CD. Jak się okazało, że jednak zdjęcia powychodziły, to zamówiłem skanowanie, ale to z kolei było podatne na wszelkie farfocle, paprochy i odciski palców, na które wystawione były negatywy od momentu ich wywołania.