Majorki żegnają współtowarzyszy

Impreza pożegnalna odbyła się w środę, 24 czerwca wieczorem. Tak naprawdę, to oni żegnali nas, jako, że impreza odbywała się u Ani, Pawła i Grześka Kunstmanów. Nastroje i humory wisielcze. Odgrażanie się: "My tu jeszcze wrócimy! Z Olem!" itp. Patrzcie i podziwiajcie:
 
Impreza zaczęła się od oczekiwania na współtowarzyszy. Potem wszycy czekali na jakąś mowę pożegnalną. Ponieważ nikt nie chciał wygłosić mowy pożegnalnej, Paweł Kunstman zaczął wyśpiewywać piosenki. Trudno je było nazwać pożegnalnymi, więc i atmosfera się ożywiła.
Heather i Grześ Aksamit są dziś mocno zmęczeni (niedyspozycja?)
Grześ Kunstman chciał zagrać "Nie płacz, kiedy odjadę" ale wyszła mu pobudka.
Która nie zadziałała na Grześka Aksamita i Heather.
Paweł i Ania Kunstmanowie. Paweł demonstruje mi zalety piwa, które własnie pije, ale nie zauważył, że naklejka mu wypadła.
Maciek Starzyk zwany populanie Maciel albo Madżik.
Łoś przeżywa smutek rozstania oraz smutek powrotu, w związku z czym rzuca co chwilę dwoma niecenzuralnymi wyrazami. Pierwszy z nich zaczyna się na małą literę k, a drugi z nich na dużą literę Z.
Adzie zaciążyła głowa.
Ada z balonikiem stała się głównym obiektem imprezy. Wszyscy chciali mieć zdjęcie Ady z balonikiem tak samo, jak każy chce obejrzeć damę z gronostajem.
Oj chyba pozycja pozioma to jest to, co tygrysy lubią najbardziej :-)
 
Następnego dnia odleciała Ania Kunstman z Agnieszką, a w piątek odleciały dwa Pawły i jeden Grześ.