Australia nie wydaje się taka olbrzymia, ale lot po wschodnim wybrzeżu z Sydney do Cairns trwał ponad trzy godziny. To dłużej, niż z Krakowa do Londynu, czy też z Atlanty do Bostonu. W Cairns, po krótkiej nocy, zaokrętowaliśmy się na jacht, na którym popłyniemy na nasze nurkowania na Wielkiej Rafie Koralowej. Na zdjęciu, kapitan wyprowadza nas z portu w Cairns.