Mauna Kea

Na Mauna Kea wjeżdżaliśmy przez Mana Road, malowniczo położoną na zboczach tego wulkanu drogę dla aut terenowych. Na wysokości dwóch i pół kilometra znajduje się Visitors Center (punkt informacyjny), w którym, wieczorami, odbywają się pokazy astronomiczne.
Zwróćcie uwagę na znak obok mnie - Beware of Invisible Cows (uwaga na niewidzialne krowy). Krowy nie są niewidzialne (przynajmniej ja takich nie widziałem), ale ich ubarwienie (szaro-brązowe) w połączeniu z często występującymi w okolicach wierzchołka mgłami tworzy zabójczą (dosłownie) kombinację. Zdarzały się przypadki śmiertelne, gdy kierowcy, jadąc zbyt szybko, zderzali się z krową akurat przechodzącą przez ulicę.
Nene, ptak występujący wyłącznie na Hawajach, zagrożone jest wyginięciem.
Na szczycie Mauna Kea ulokowane jest trzynaście obserwatoriów astronomicznych.
Po prawej stronie tego krateru znajduje się radioteleskop, który jest częścią VLBA (Very Long Baseline Array) - zespołu radioteleskopów tworzących siatkę od Puerto Rico aż po Hawaje.
Oto najwyższy punkt, wierzchołek wulkanu Mauna Kea.
W tę stronę też nic nie ma :-)
Na szczycie Mauna Kea znaduje się mały ołtarzyk poświęcony bogini wulkanu Pele. 
Na szczycie rzeczywiście jest zimno, znajduje się on bowiem na wysokości 4207 m n.p.m., wieje tam nieprzerwanie porywisty wiatr oraz często pada śnieg. Duża Wyspa jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie w ciągu dwóch godzin możesz wylegiwać się na tropikalnej plaży oraz zjeżdżać na nartach w ujemych temperaturach.
Oto wierzchołek Mauna Kea (byliśmy na nim przed chwilą) spod obserwatorium astronomicznego Uniwersytetu Hawajskiego.

Powrót do strony głównej.