|
Nasz pierwszy widok na płynącą lawę. |
|
W tym miejscu płynąca rozżażona lawa wpadała do oceanu tworząc nowy
ląd, wypierając wodę, formując kłęby pary. Spektakl możnaby oglądać w nieskończoność
- czerwony jęzor lawy wpływa do morza, rozbija się o niego fala. Przez
huk fali słychać syk gotującej się wody i odgłosy pękania nagle schłodzonych
kamieni. |
|
Ada stwierdziła, iż płynąca lawa ma konsystencję roztopionego toffi |
|
Czasami tworzą się całe jeziorka lawy na powierzchni gruntu. |
|
Lawa znalazła sobie właśnie nowe ujście. Zaczęłą wypływać spod miejsca,
na którym staliśmy. Nie muszę chyba dodawać, że buty z grubą podeszwą to
konieczność, gdy odwiedza się lawę. Ręką nie dało się dotknąć kamieni,
naktóych staliśmy - byly zbyt gorące. |
|
Mirek i Ada z lawą w tle. |
|
A to nasza wycieczka w komplecie. |
|
Tu widać miejsce, gdzie żywioł zwyciężył cywilizację - droga zalana
lawą z wypływu w roku 1992. |
|
Ada, Alek i Nina obserwują spektakl. |