Wszystkie drogi prowadzą do Nashville

Nasza wizyta w stolicy muzyki country zaplanowana była na dwa dni, ale w pierwszym dniu wycieczki w zasadzie wyczerpaliśmy repertuar dostępny w tej miejscowości odwiedzając replikę Partenonu z kopią Ateny Partenos, która zaginęła w trzecim wieku naszej ery.
Oto próba uwiecznienia pomnika Ateny Partenos. Atena, obrończyni ludu, symbolizowanego tu przez węża chroniącego się za jej tarczą stoi na straży starożytnej Grecji.
Atena Partenos i Jacek Korycki. A co na to Gosia Korycka?

Będąc w Nashville trzeba było odwiedzić Grand Ole Opry, czyli scenę, na której odbywa się codziennie koncert muzyki country.
Nazwa Grand Ole Opry wzięła się podobno stąd, iż znudzony prezenter radiowy w roku 1929 powiedział na falach eteru, że zamiast muzyki z Grand Opera zaprezentuje teraz muzykę z Grand Ole Opry czyli mniej-więcej z "dużej, starej stodoły", nazywaną obecnie country. Nazwa chwyciła i tak już zostało.
Ada i Mirek w Grand Ole Opry.
Podczas koncertu. Muszę przyznać, że nie znałem żadnego z wykonawców.
Koncert był nawet przyjemny, wkurzały tylko puszczane co 15 minut reklamy.
Obserwacja socjologiczna: na koncercie obecnych było tak ze dwa tysiące osób. Na całej sali było trzech czarnych, a śrenia wieku wahała się w okolicach 50 lat.

Powrót do strony głównej.