Będąc w Nashville trzeba było odwiedzić Grand Ole Opry, czyli scenę,
na której odbywa się codziennie koncert muzyki country.
 |
Nazwa Grand Ole Opry wzięła się podobno stąd, iż znudzony prezenter
radiowy w roku 1929 powiedział na falach eteru, że zamiast muzyki z Grand
Opera zaprezentuje teraz muzykę z Grand Ole Opry czyli mniej-więcej
z "dużej, starej stodoły", nazywaną obecnie country. Nazwa chwyciła
i tak już zostało. |
 |
Ada i Mirek w Grand Ole Opry. |
 |
Podczas koncertu. Muszę przyznać, że nie znałem żadnego z wykonawców. |
 |
Koncert był nawet przyjemny, wkurzały tylko puszczane co 15 minut reklamy. |
 |
Obserwacja socjologiczna: na koncercie obecnych było tak ze dwa tysiące
osób. Na całej sali było trzech czarnych, a śrenia wieku wahała
się w okolicach 50 lat. |