|
Calle Orleans. Nowy Orlean i Louisiana miały bardzo burzliwą historię.
Najpierw należały do Francji, poźniej zostały podarowane Hiszpanii. Za
czasów Napoleońskich Francuzi siłą (!) odebrali Hiszpanom Louisianę, by
za 15 mln USD odsprzedać ją Stanom Zjednoczonym. |
|
A oto Dom Wschodzącego Słońca, House of the Rising Sun. Dla tych, którzy
jeszcze nie skojarzyli, to ten sam, o którym The Animals śpiewa piosenkę
zaczynającą się od słów "There is a house in New Orleans...". |
|
Ten fragment uliczki mógłby nawet ujść za kawałek jakiegoś europejskiego
miasta. |
|
A oto przykład architektury kreolskiej. Aby być zaliczonym do kreolskich
dom od frontu nie mógł mieć więcej, niż cztery "otwory" (to jest okna lub
drzwi). |
|
To plac Jana Pawła II nazwany tak na cześć Papieża po jego wizycie
w Nowym Orleanie. Zapewne dlatego, iż Papież udzielił mieszkańcom i gościom
Nowego Orleanu specjalnej dyspenzy, która zezwala bawić się do białego
rana w Środę Popielcową. W "Ostatki" odbywa się tu bowiem słynny festiwal
uliczny Mardi Gras (tłusty wtorek, nie czwartek), który do niedawna należało
kończyć o północy. Na zdjęciu Ada i nasz pan przewodnik. |