Powtórna próba zdobycia Stone Mountain

Powtórna próba zdobycia Stone Mountain zakończyła się długo oczekiwanym sukcesem. 22 marca uruchomiliśmy auto w celu oglądnięcia (znowu!) największej na świecie bryły litego granitu. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy jechać kolejką linową na górę, tylko ją zdobędziemy klasycznie. Zdobywanie góry rozpoczęliśmy od wspinania się po szlaku, gdzie co chwilę były tabliczki dla Amerykanów typu "uwaga, szlak bardzo niebezpieczny - można się poślizgnąć!". Jedną z takich tabliczek prezentujemy poniżej:

Ada prezentuje się tutaj jako niebezpieczne zwierzątko. Dla tych, co nie widzą cytuję napis: "Animals not allowed on the mountain" - "Zwierzętom nie zezwala się przebywać na górze". Od razu wyobraziliśmy sobie Amerykanina z dwururką, uganiającego się za każdą wiewiórką ośmielającą się wejść na górę. Biedne zwierzaki.

A oto widok na Atlantę z wierzchołka góry:

Na szczyt można było również wyjechać kolejką. Jak widać na poniższym zdjęciu, Kuba Szymaszek zastanawia się, czy taka opcja wchodzi w grę.

Stwierdziliśmy, że nie możemy być gorsi i też chcemy rozważyć taką możliwość.

Ada poczuła lekkie zmęczenie w kościach - przystanek po drodze.

A oto zdjęcie specjalnie zrobione i umieszczone na WWW dla Niny Pietrzyk. Wspaniale wyglądający mech ze Stone Mountain.

Stone Mountain słynna jest jeszcze z rzeźby, którą umieszczono na jej zboczu. Oczywiście (a jakże mogłoby być inaczej) rzeźba jest w czymś tam największa na świecie, ale nie pamiętam w czym. Przedstawia ona trzech liderów Konfederacji Południa (Georgia uczestniczyła w wojnie secesyjnej po stronie Południa) prezydenta Konfederacji Jeffersona, i generałow Lee i Stonewall Jacksona.

Po powrocie do naszego kondominium zobaczyliśmy największą w naszym kondominium fontannę - ktoś skosił hydrant :-)