Wylecieliśmy z Krakowa we wtorek, 3 marca, żegnani przez tłumnie zgromadzoną rodzinę i rownie licznie przybyłych znajomych. Nasza trasa - z Krakowa do Atlanty - wiodła z jedną przesiadką w Londynie.
Lecieliśmy samolotem Polskich Linii Lotniczych LOT (typu Boeing 737-500) do Londynu na lotnisko Gatwick. Pogoda była paskudna, samolotem troche rzucało, ale trzymaliśmy sie dzielnie. Gdy byliśmy nad Londynem miła pani oświadczyła nam, że musimy poczekać 15 minut na pozwolenie na lądowanie. Po odczekaniu tychże 15 minut pilot rozpoczął podchodzenie do lądowania. Gdy byliśmy tuż nad pasem samolot dostał boczny podmuch, na tyle silny, że zwiało go znad pasa (!). Pilot poderwał maszynę i po zrobieniu kółka (następne 15 minut) wylądowaliśmy już bez przeszkód. Na lotnisku dowiedzieliśmy się, że wiatr w porywach dochodził do 130 km/godz. Nieźle, nieprawdaż?
Na Gatwick przeszliśmy do strefy transferowej, gdzie odnaleźlismy biuro Delta Airlines. Tam miły pan w starszym wieku wypytywał nas, czy aby na pewno my sami pakowaliśmy sobie bagaż, czy może robił to za nas jakiś arabski służący. Gdy dowiedział się, że sami to robiliśmy - dał nam spokój.
Po odczekaniu godzinki rozpoczął się boarding samolotu Delty. Samolot ten to McDonell Douglas MD11 . Podczas lotu nic szczególnego sie nie zdarzyóo, oprócz tego, że stwierdziliśmy, że Delta ma koszmarnie brzydkie stewardessy. (Grafika (C) Łoś).
Po dziewięciu i pół godzinach lotu wylądowaliśmy na największym lotnisku pasażerskim na świecie, czyli William B. Hartsfield International Airport w Atlancie. Po odebraniu bagażu, zobaczywszy polskie paszporty, przepuszczono nas przez "Agricultural", czyli kontrolę rolniczą. Tam sprawdzali, czy nie wwozimy 10 ton "polska kielbasa", ale, na nasze szczęście bez bebeszenia bagaży. Bez dalszych przygód udaliśmy się do Norcross, do naszego apartamentu.
W pierwszym tygodniu pobytu zapoznawaliśmy się z okolicą. Wiemy już, gdzie są sklepy, w których można kupić chleb nadający się do jedzenia, wiemy, gdzie można wywołać zdjęcia itp. W weekend 7 i 8 marca wybieramy się do "Stone Mountain Park".

Powrót do strony wyjazdowej.